Toastmasterów rozważania o mowie ciała cz. 1/4

Zanim po raz pierwszy podjęłam się roli Oceniającej Mowę Ciała w klubie retoryki Sedina Toastmasters, przeczytałam dwie książki na ten temat. Niestety, dość szybko przekonałam się, że treści w niej zawarte nie na wiele mi się przydały. Okazało się, że istotny jest mój osobisty odbiór tych, którzy występowali w swoich rolach przed audytorium. Jakie nasuwają mi się skojarzenia? Kiedy mówca ma dobry kontakt z publicznością? Kiedy jest wiarygodny?
Zauważyłam, że w pierwszych chwilach najważniejsze jest:

– po wyjściu na podium, zachowanie znaczącego paro-sekundowego milczenia i skupienie uwagi audytorium na sobie,
– ‘zakorzenienie się’, czyli stabilny kontakt z podłożem,
– nawiązanie kontaktu wzrokowego,
– równomierny oddech,

a następnie:

– wypełnienie sobą przestrzeni (sceny),
– postawa, mimika, gesty służące podkreśleniu wagi tego co mówimy,
– posługiwanie się głosem tak, aby być słyszalnym i przyjemnym w odbiorze.

Język ciała powinien być spójny z przekazem wystąpienia, tzn. ruchy ciała mają być jakby przedłużeniem, czy wzmocnieniem tego, co mówimy: słów, stylu, rodzaju przemówienia. Powinny być również spójne z osobowością mówcy i podkreślać atmosferę wystąpienia.

Każdy mówca ma swój niepowtarzalny język ciała. Najlepiej, gdy zachowuje się naturalnie i w swój wyjątkowy sposób podkreśla przekaz w swym wystąpieniu. Problem w tym, że stres związany z byciem na scenie uniemożliwia często naturalne zachowanie. Odbiera mówcy urok osobisty, a nerwowość widoczna jest w niekontrolowanych ruchach, które mogą rozproszyć uwagę audytorium. Problemem może być również świadome nadużywanie pewnych gestów ze zbytniej gorliwości lub by przysłonić swą nerwowość, albo w przekonaniu, że są to tak zwane ‘prawidłowe’ gesty. Wówczas mówca może nie brzmieć wiarygodnie, szczególnie, gdy wyraźnie brakuje spójności z treścią wystąpienia. Jeżeli chcemy skupić uwagę słuchaczy na tym co mówimy, dobrze jest być świadomym swojego ciała. Przy czym przekonanie, że istnieją pożądane gesty jest sprzeczne z założeniem, że każdy mówca jest indywidualnością. Prościej ma się sprawa z niewłaściwymi gestami, ponieważ one właśnie tłumią indywidualność mówcy, dlatego można je z czystym sumieniem odradzić.

Zwracajmy uwagę na kontrowersyjne ruchy, takie jak (niekonwencjonalne określenia oddają wrażenie, jakie mogą sprawiać na odbiorcy):

– głodna kura – drobienie w miejscu,
– taniec irlandzki – kołysanie się z pięt na palce i z powrotem, stawanie na brzegu stopy,
– krakowiaczek – chodzenie we wszystkich możliwych kierunkach,
– sierżant Pepper – zbyt szeroko rozstawione nogi,
– postawa pokutna – zbyt pochylona,
– postawa Michała Anioła – asymetria ramion i bioder,
– wiatrak – przesadne użycie rąk,
– skrzydełka KFC – podnoszenie i opuszczanie łokci,
– portfel pod pachą – łokcie przyciśnięte do żeber,
– zima zła – pocieranie rąk,
– żyjątka – nadmierne drapanie jakichkolwiek części ciała – oznacza to również zakłopotanie,
– bardzo różne skojarzenia (w tym ‘pussy’) – dłonie ułożone w piramidkę skierowane w dół, i nie chodzi o to, że głodnemu chleb na myśli – to naprawdę tak wygląda; wersja ekstremalna to splecione dłonie skierowane w dół i wyprostowane palce wskazujące :),
– chata joga – dłonie ułożone w piramidkę skierowane w górę,
– ‘I’m too sexy for my love’ – zabawa biżuterią, choć to akurat może być bardzo skuteczne, zależnie od składu publiczności i celu przemówienia.

Zdecydowanie niepożądane:
– pensjonarka – dyganie,
– za potrzebą – nogi skrzyżowane,
– rąbanie drewna – częste uderzanie ręką o drugą rękę lub o mównicę, by podkreślić to, co się mówi,
– łoże madejowe – trzaskanie kostkami u rąk,
– postawa jajeczna / komisja wojskowa – dłonie położone jedna na drugiej z przodu stanowczo za bardzo poniżej pępka (rzut wolny – jeśli więcej osób stoi obok siebie na scenie wykonując ten gest).

Podsumowując, niech mowa ciała wyraża to, co mówi język. Przesada w akcentowaniu ciałem przekazu werbalnego może wywołać w odbiorcach wrażenie, że mówca zakłada brak podstawowej inteligencji u swej publiczności. Jednak zrównoważony język ciała może ożywić wystąpienie i pomóc nawiązać cenny kontakt z publicznością.

Wiesława Zych
Sedina Toastmasters
Szczecin

Agata jagiełło
Toastmasters Szczecin
Passionate Speakers

Related Posts

Use Your Body ... or Don't

Pomocne dłonie

Toastmasterów rozważania o mowie ciała Po wszystkich wcześniejszych rozważaniach wypada zaproponować jakieś ciekawe ćwiczenie. Gdy występując ilustrujemy przykład lub historię dla wsparcia przekazu, wówczas przydają się zrelaksowanie i pewne umiejętności aktorskie czyli np. ‘Pomocne dłonie’ Read more…

Use Your Body ... or Don't

Szpagat żyrafy

Toastmasterów rozważania o mowie ciała cz. 3/4 Co, do licha, zrobić z tymi rękami? Na początku kariery Toastmasterskiej nikomu z nas nie przeszkadzało to, że mówca np. trzymał ręce opuszczone. Następnie ktoś przeczytał w książce, Read more…

Use Your Body ... or Don't

Co, do licha, zrobić z tymi rękami?

Toastmasterów rozważania o mowie ciała cz. 2/4 Język ciała powinien być spójny z przekazem wystąpienia, tzn. ruchy ciała mają być jakby przedłużeniem, czy wzmocnieniem tego, co mówimy: słów, stylu, rodzaju przemówienia. Powinny być również spójne Read more…